czwartek, 27 lutego 2014

Liebster Award

"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za dobrze wykonaną robotę. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cie nominował".

Wstyd przyznać, ale nominacje otrzymałam na początku lutego (za co dziękuję), a dopiero teraz wzięłam się za odpowiedzi na pytania i kolejne nominacje.
 

1. Z jakiego powodu piszesz bloga?

Początek zaczął się banalnie, będąc na urlopie rodzicielskim chciałam robić coś jeszcze oprócz zajęć typowo maminych. Obecnie jest to sposób na mój rozwój. Pozytywnie zaskoczyło mnie, ilu rzeczy można nauczyć się poprzez prowadzenie bloga.
2. Co Cię najbardziej cieszy we współczesnym świecie?
W moim świecie - moje dziecko. Ogólnie - piękno świata i tysiące możliwości we współczesnym życiu.
3. Czego najbardziej się boisz?
Poważnej choroby, która mogłaby spotkać moje dziecko.
4. Bez czego nie wyobrażasz sobie dnia?
Obecnie bez kawy, ale muszę to zmienić.
5. Wierzysz w bezinteresowną miłość?
Tak
6. Jaki film bez wahania polecasz?
"Siedem dusz"
7. Jaki (według Ciebie)jest sens życia?
Chciałabym u kresu swych dni spojrzeć wstecz i stwierdzić, że było warto. I wtedy, w całokształcie, moje życie będzie miało sens.    
8. Co Cię rozbawia „do łez”?
Nieporadne poczynania mojego, prawie rocznego dziecka.
9. Jakie masz marzenie dotyczące boga?
Chciałabym by wniósł coś fajnego w moje życie.
10. Wierzysz w ludzi?
Wierzę, że we większości ludzi tkwi dobro. Czasem widoczne bardziej, innym razem przykryte głupotą i zawiścią.
11. Nie uważasz, że odpowiedzi na te pytania są męczące?:)
Moje szare komórki uległy degradacji. Czas odtworzenia 24 h :-)
 
 
1. Po co Ci blog ?
Patrz odpowiedź powyżej
2. Najlepsza książka w całym Twoim życiu ?
Lubię czytać książki, jednak nie mam najlepszej. Chętnie wybieram pozycje z działu psychologii.  
3. Najlepszy film w całym Twoim życiu ?
Lubię film "Tylko mnie kochaj". Nie jest on ani najlepszy, ani wybitny, a jednak z sentymentem do niego wracam raz na jakiś czas.
4. Spotykasz złotą rybkę jakie są Twoje 3 życzenia ?
Zdrowie dla mnie i rodziny, wygrana w Totolotka i poprosiłaby o kolejne 3 życzenia.
5. Ulubione miasto ?
Lubię Warszawę, choć byłam tam tylko parę razy.
6. Dzień czy noc ?
Dzień.
7. Najlepszy serial telewizyjny ?
Nie mam najlepszego, ale teraz w nowej ramówce cieszę się z powrotu "Rancza" i "Przyjaciółek"
8. Kawa czy herbata ?
Kawa.
9. Najdziwniejsza rzecz jaka Ci się przydarzyła ?
Często zdarza mi się Déjà vu dotyczące miejsc, sytuacji, ludzi. Ciekawe kim byłam w poprzednim wcieleniu :-)
10. Twoja największa wada ?
Upartośc.
11. Twoja największa zaleta ?
Dążenie do celu, co czasem wiąże się z upartością :-)
 
Liebster Award jest swego rodzaju łańcuszkiem szczęścia, jednak bardzo przyjemnym. Mam nadzieję, że nominowane osoby będą miały ochotę odpowiedzieć na moje pytania:
 
1. Gdybyś teraz nie odpowiadała na moje pytania co byś robiła?
2. Chipsy czy czekolada?
3. Gdzie chciałabyś mieszkać na emeryturze?
4. Wschód czy zachód słońca?
5. Najprzyjemniejsza chwila, moment w ciągu całego dnia?
6. Góry czy morze?
7. Miejsce na ziemi, które chciałabyś zobaczyć, zwiedzić.
8. Spodnie czy spódnica?
9. Jedno z postanowień, które poczyniłaś na rok 2014.
10. Wolałabyś 1000 wizyt dziennie przypadkowych osób na blogu czy 10 stałych czytelników?
11. Czy czytasz bloga jakiejś znanej osoby/celebryty?

Osoby nominowane:
http://ambiwlencja.blogspot.com/
http://chlopakidziewczyna.blogspot.com/
http://matka-pod-napieciem.blogspot.com/
http://zabic-garsonke.blogspot.com/
http://hardworkouteveryday.blogspot.com/
http://dietetyczka-naturalnie.blogspot.com/
http://almanachkobiety.blogspot.com/
http://mylifestyle.com.pl/
http://ca-lineczka.blogspot.com/
http://fannaberie-blog.blogspot.com/
http://misiaikot.blogspot.com/

Pozdrawiam i do następnego posta :-)

 
 

czwartek, 20 lutego 2014

Ciąża - zapobieganie rozstępom

Jeśli w umyśle przyszłych mam pojawia się obawa dotycząca zmiany wyglądu związana z ciążą, dotyczy ona przeważnie dwóch spraw: przybrania na wadze i pojawienia się rozstępów. Różne są opinie na temat tego drugiego. Jedni twierdzą, że dużo można zdziałać pielęgnacją, inni, że genów nie przeskoczymy i jeśli mamy dostać rozstępów, to i tak je dostaniemy. Ja na razie jestem po jednej ciąży i po porodzie. Po tym doświadczeniu obstaję za pierwszym stwierdzeniem. Na swoim ciele posiadam rozstępy. Nie pamiętam kiedy one się pojawiły, ale przypuszczam, że w okresie dojrzewania. Tym mankamentem zostały dotknięte moje biodra i kolana (!). Nie wiązało się to z przytyciem, ponieważ jako nastolatka utrzymywałam stałą wagę. Dlatego gdy zaszłam w ciążę wiedziałam, że muszę położyć duży nacisk na profilaktykę. Taka niestety była teoria, życie, jak wiadomo, robi swoje. Początek ciąży (tak do 4 miesiąca) to całodobowe mdłości, nadwrażliwość na zapachy. Nie byłam w stanie się niczym smarować. Gdy te dolegliwości przeszły, wkroczyłam z pielęgnacją. Jeśli chodzi o brzuch, zdążyłam się "zabezpieczyć" zanim skóra zaczęła się rozciągać, czego nie mogę powiedzieć o piersiach. Bardzo szybko powiększył mi się biust, a skóra nie zabezpieczona niczym, pokryła się rozstępami. Jeśli zaś chodzi o brzuch, nie mam ani jednego rozstępu. Dlatego z mojego doświadczenia wynika, że mimo, iż nasze geny wskazują na predyspozycję do rozstępów (moja mama i siostra mają rozstępy) i tak możemy dużo zdziałać odpowiednią pielęgnacją. Przechodząc do meritum, co robiłam w trakcie ciąży? Podstawa - nawilżanie. Wskazane oczywiście są wieczorne delikatne peelingi (w okolicach brzucha musimy uważać z masażami, a gdy ciąża jest zagrożona, niestety trzeba omijać tą strefę). Jeśli zaś chodzi o nawilżanie stosowałam w zależności od pory dnia i ochoty trzy poniższe produkty.
 
Oliwkę HIPP stosowałam wieczorem, po prysznicu, choć nie codziennie. Nakładałam ją na wilgotne jeszcze ciało w sporej ilości. Oliwka jest tania więc sobie nie żałowałam :-) Choć oczywiście wtedy trzeba chwilę poczekać, żeby zdążyła wniknąć w skórę. Kolejny, krem z Tołpy, kupiony pod wpływem chwili i promocji w drogerii. Zużyłam jedno opakowanie. Minusem było brudzenie bielizny przez ten krem. Głównym kosmetykiem w mojej pielęgnacji był ostatni, krem Elancyl, Prevention Vergetures (przeciw rozstępom dla kobiet w ciąży). Jest to kosmetyk, moim zdaniem, z wyższej półki, niedrogeryjny, a jednocześnie nie rujnujący portfela, tak jak np. MAMA MIO Tummy Rub Stretch Mark Butter (powyżej 100 zł na 120 ml) czy chociażby Mustela (250 ml w granicach 100 zł). Ja znalazłam aptekę, gdzie za pojemność 500 ml kremu Elancyl płaciłam poniżej 100 zł. Zużyłam jego parę opakowań (3-4 nie pamiętam). Obecnie jest on dostępny w innym, nowszym opakowaniu. Zawsze smarowałam się dwa razy dziennie, czasem trzy razy, używając któregoś z powyżej wymienionych kosmetyków. Nie daję pewności, że na inne kobiety w ciąży moja pielęgnacja zadziała, ale zachęcam do profilaktyki. Lepiej się smarować i żałować, niż żałować, że się nie smarowało :-).

wtorek, 18 lutego 2014

Niebiesko-zielono

Dzisiaj ubrałam mojego synka w modne, kolorowe spodnie. Bardzo fajne są różne wariacje na ten temat - czerwone, miętowe, żółte. Myślę, że na wiosnę rodzice będą chętnie ubierali siebie i swoje dzieci w takie kolory. Oczywiście w większości to kobiety zdecydują się na taki ubiór, bardzo rzadko jakiś mężczyzna. Natomiast w modzie dziecięcej jest to fajne wprowadzenie koloru, różnorodności. Sieciówki już mają przygotowane ofertę dla naszych pociech, popatrzmy na parę propozycji:
 


C&A

 
H&M

  
H&M

Nie oszukujmy się, takie spodnie nie są tanie. Choć oczywiście słowo tanie zawsze ma oddźwięk subiektywny. Ale od czego mamy allegro, tablicę (z której ostatnio często kupuję) i second handy. Do wspomnianych spodni dla mojego syna dobrałam koszulę w niebiesko-zieloną kratę.














Spodnie - Activ Color Boy
Koszula - Early Days
Buty - Christopher

piątek, 14 lutego 2014

Valentine's Day

Nie sposób przejść obok takiego święta obojętnie :-) Nie jestem wielką fanką słodkich serduszek, misiaków, różyczek ale również nie próbuję zniszczyć miłosnej aury tym, którzy świętują, zarzucając komercyjność, powierzchowność i modę. Przeciwników nie przekonam, a zwolenników przekonywać nie trzeba więc uważam że każdy powinien świętować co chce i kiedy chce. A skoro Dzień Walentynek daje okazję do trochę innego przeżycia dnia i zadumy nad miejscem miłości w naszym życiu to co w tym złego? Namawiam tylko do tego, aby, jeśli świętujemy, nie koncentrować się na swojej drugiej połowie ale rozszerzyć swoje gesty na rodziców, znajomych i oczywiście dzieci. Na zakończenie życzę dużo miłości, po prostu i aż tyle.